Tomasz Miller: współpraca szansą dla miasta. Rozmowa z kadydatem na burmistrza Szczytna - Tygodnik Szczytno (2024)

Szczytnianin?

Od dziada na pewno, choć nie od pradziada, bo korzenie wcześniejszych pokoleń były inne. Z tego co głoszą familijne przekazy, rodzina pochodzi z Mazowsza. Ale to chyba nie jest istotne. Pewne jest, że tu, w Szczyttnie, się urodziłem, tu chodziłem do szkół, tu się ożeniłem, mieszkam i pracuję.

Do szkół... Zatem kilka słów o wykształceniu.

Szkoła podstawowa nr 3 w Szczytnie i tutejsza szkoła muzyczna, później technikum elektryczne w Olsztynie, a jeszcze później studia w Toruniu, na wydziale prawa i administracji.

Muzyka, elektryka i prawo to dość duża rozbieżność...

Muzyka to hobby, choć dziś już nie gram, elektryka... Cóż, możliwości edukacyjne były w moich czasach dość ograniczone, inaczej mówiąc: w Szczytnie nie było interesujących mnie kierunków, a poza tym uprawnienia technika elektryka dawały jakąś perspektywę zawodową, a Toruń... tak wyszło.

Ale jest pan prawnikiem. Pracuje pan w tym zawodzie?

Bliżej mi do tego pierwszego wyuczonego. Jestem obecnie zatrudniony w Energa Obrót w Gdańsku jako ekspert od rynku publicznego.

Czyli właściwie obie profesje się panu obecnie przydają. Zważywszy na ceny i wysokość opłat za energię, mieszkańcy Szczytna mogą na pana patrzeć krzywym okiem...

Może, ale ja tych cen przecież nie ustalam. Na co dzień zajmuję się doradztwem. Współpracuję z samorządami na terenie Polski w zakresie zmian i inwestycji, mających na celu ograniczanie zużycia energii elektrycznej, stosowania OZE itp., czyli działań, które prowadzą do uzyskania oszczędności ekonomicznych.

Czy to właśnie obowiązki zawodowe skłoniły pana do działalności samorządowej w rodzinnym mieście?

Nie do końca. Aktywny społecznie byłem i wcześniej. Byłem np. twórcą Forum Młodych Polaków, które skupiało ponad sto osób. Byłem pomysłodawcą i założycielem tej organizacji, a jej działalność skupiała się głównie na tym, na czym mi zależało: na tym, by szczycieńską młodzież zainteresować czymś więcej niż komórki i internet. Organizowałem więc różne spotkania z wieloma osobami reprezentującymi najróżniejsze zawody, funkcje czy hobby, m.in. np. z ówczesną wiceburmistrz Szczytna czy z lotniarzem z Wielbarka. Pływaliśmy statkiem w Mikołajkach, jeździliśmy na koncerty do Warszawy. Starałem się organizować wolny czas tej grupie młodzieży, a także pokazywać, że nawet mieszkając w Szczytnie mogą się rozwijać, poznawać świat, spełniać marzenia. To było w mniej więcej w czasie, gdy członkiem Rady Miejskiej był mój ojciec – Jan. Można więc powiedzieć, że działalność samorządową poznawałem w domu.

Jest pan radnym powiatowym w kończącej się kadencji po raz pierwszy. Czy wcześniej pan kandydował do jakiegoś samorządowego gremium?

Nie. Jakoś wcześniej nie miałem takiego powołania. Bardziej angażowałem się w kampanię osób, które w moim przekonaniu, mogły wiele zdziałać. Ale agitowanie za kimś było takie trochę sztuczne, więc zgodziłem się na kandydowanie do Rady Powiatu. I zostałem wybrany.

Minione pięć lat jednak zaostrzyło pański apetyt, skoro teraz ubiega się pan o fotel burmistrza miasta?

Te mijające lata to czas, który pozwolił mi dokładnie przyjrzeć się pracy samorządów, ocenić, co można i czego nie można i wyciągnąć wnioski z tego, jak samorządowe możliwości były wykorzystywane przez burmistrza Szczytna, bo co najmniej z tej racji, że to moje miasto, działania jego dotyczące najbardziej mnie interesowały. A że te wnioski nie były zbyt pochlebne, zdecydowałem się na kandydowanie, by spróbować w Szczytnie zrobić to, co – jak uważam – będzie stanowiło duży impuls do rozwoju, a o czym zapomniano zupełnie.

Czyli co?

Wśród moich postulatów programowych jest np. odrodzenie pomysłu sprzed wielu, wielu lat: połączenie kanałem szczycieńskich jezior z innymi w pobliżu. To, oczywiście, nie jest przedsięwzięcie, które ktokolwiek zdoła zrealizować w ciągu jednej kadencji, ale najwyższa pora, by w tym kierunku zacząć działać. Takie i podobne projekty wymagają jednak naprawdę dobrej współpracy pomiędzy samorządami. Od transformacji ustrojowej minęło już z górą 30 lat i czas najwyższy, by poszczególne samorządy przestały być zamkniętymi na innych enklawami. A tak się w Szczytnie niemal ciągle dzieje. Rozumiem, że obowiązkiem burmistrza czy wójta jest dbanie o "własnych" mieszkańców, ale może jednak warto patrzeć szerzej. W końcu w ostatnich latach wielu mieszkańców miasta stało się mieszkańcami gminy... Chociażby z tego tytułu te dwa samorządy powinny naprawdę dobrze współpracować. Ale na prezentację całego programu wyborczego mam jeszcze trochę czasu.

Rodzina. Jak zareagowała na pana samorządowe ambicje?

Co prawda żona mówi: "A po co ci to chłopie? Ani mi, ani tobie nie jest to do niczego potrzebne." ale akceptuje moje decyzje i wytrwale mnie w nich wspiera. Podobnie tata, który służy i radami, i własnym samorządowym doświadczeniem.

Trudno się dziwić sceptycznemu podejściu pańskiej żony, a jednak pan startuje w wyborach i chce władać miastem...

Też w pełni małżonkę rozumiem. Mamy ustabilizowaną sytuację życiową, dorosłe dzieci u progu samodzielności, sporo czasu, by robić to, na co wcześniej zawsze tego czasu brakowało. Dużo podróżujemy, bo po muzyce w latach młodzieńczych, poznawanie świata to moje obecne hobby. Ale, gdy już poznałem życie samorządowe od wewnątrz uznałem, że nie mogę się nie zaangażować. Pewnie, że mogę żyć spokojniej i wygodniej, ale to nie zmieni otaczającej nas rzeczywistości. A skoro już wiem, jak ona powinna wyglądać i jak do zmian dążyć, to szkoda nie wykorzystać tej wiedzy i umiejętności. Praca zawodowa dała mi możliwość poznania samorządowych działań w całym kraju. To mnóstwo doświadczeń innych ludzi, sprawdzonych gdzie indziej rozwiązań, których zastosowanie w Szczytnie wręcz aż się prosi. Ciągle słyszę, że w innych miastach regionu czy Polski jest lepiej, a Szczytno ciągnie się w ogonie. Taką opinię wyrażają liczni mieszkańcy. Czas więc najwyższy, żeby nasze miasto ten ogon opuściło.

Materiał wyborczy opłacony przez KWW Sprzymierzeni dla Polski.

Tomasz Miller: współpraca szansą dla miasta. Rozmowa z kadydatem na burmistrza Szczytna - Tygodnik Szczytno (1)

Tomasz Miller: współpraca szansą dla miasta. Rozmowa z kadydatem na burmistrza Szczytna -  Tygodnik Szczytno (2024)
Top Articles
Latest Posts
Article information

Author: Roderick King

Last Updated:

Views: 6336

Rating: 4 / 5 (51 voted)

Reviews: 82% of readers found this page helpful

Author information

Name: Roderick King

Birthday: 1997-10-09

Address: 3782 Madge Knoll, East Dudley, MA 63913

Phone: +2521695290067

Job: Customer Sales Coordinator

Hobby: Gunsmithing, Embroidery, Parkour, Kitesurfing, Rock climbing, Sand art, Beekeeping

Introduction: My name is Roderick King, I am a cute, splendid, excited, perfect, gentle, funny, vivacious person who loves writing and wants to share my knowledge and understanding with you.